Poste restante 06.09.2019
Tym razem rozmawialiśmy o książce Poste restante Wojsława Brydaka. Na początku tekst nie zachęca czytelnika do lektury, jednak po przeczytaniu 30 stron, historia bohatera wciąga i czytanie staje się przyjemnością. I sam czytający zastanawia się, jak to możliwe, by to co na początku zniechęcało, w dalszej części zachęca. Bohaterem jest młody, uzdolniony muzycznie chłopak, który czeka z utęsknieniem na listy od Dominiki. To tęsknota za listami i osobą. Możemy przeczytać: Łzy można było otrzeć z kimś innym, możliwości było dosyć. Ale ubytek doskwierał. Wybacza jej spóźnienia i rozumie, że do czasu mierzonego zegarkiem Dominika odnosiła się z pobłażaniem, stawiała na czas wewnętrzny. Autor książki opisuje życie rodziców głównego bohatera, ich radości i smutki. Akcja toczy się w Rzeszowie, Krakowie i Sopocie. Poznajemy klimat tych miast i nastroje ich mieszkańców. W książce jest wiele wątków humorystycznych: co innego wstąpić do karczmy, a co innego z niej wyjść lub na widok Julii ulica zamierała, mężczyźni wstrzymywali oddech, kobiety cicho syczały. Mając na myśli mężczyzn pisze często po to wiążemy się z nową kobietą, żeby siebie opowiedzieć na nowo. Bohater jadąc pociągiem zastanawia się czy Pan Bóg ma za złe tym biedakom, że tak fałszują. Śpiew płynie z serca. Pięknie, lecz czy wypada Doskonałego czcić niedoskonałością? Autor porusza wątki religijne, by i tak zakończyć rozmyślania porównaniem muzycznym dla mamy religia była gruntem pod nogami, pewnością i porządkiem, fundamentalną umową o życie. Dla ojca imponującym zbiorem znaków zapytania. Byli oboje jak duet klawesynu z akordeonem. Z książki dowiadujemy się o ,, metodach wychowawczych”. Matka, której dziecko weszło do morza i zachłysnęło się wodą traktowała lanie jako środek wykrztuśny i wychowawczy. Smutna jest historia Marcysi, która powierzyła posag bratu za udział w zyskach przyszłego szybu. Przedsięwzięcie się nie udało a ona została bez pieniędzy i narzeczonego, bo jego rodzice zabronili synowi zadawać się ze świeżo upieczoną dziadówką, a dobry, pobożny i posłuszny chłopak z szacunkiem spełnił wolę ojca i matki. Podsumowaniem niech będą słowa autora A skoro Pan Bóg daje charakter to jak może za ten charakter winić? W każdym tkwi jego dawka szczęścia i jego dawka nieszczęścia. Pytanie, jak z proporcjami? I na to pytanie niech każdy odpowie sam. Polecam książkę na jesienne wieczory.
Czytelniczka Hania